Przejdź do menu głównego Przejdź do wyszukiwarki Przejdź do treści

Dostępne skróty klawiszowe:

  • Tab Przejście do następnego elementu możliwego do kliknięcia.
  • Shift + Tab Przejście do poprzedniego elementu możliwego do kliknięcia.
  • Enter Wykonanie domyślnej akcji.
  • ALT + 1 Przejście do menu głównego.
  • ALT + 2 Przejście do treści.
  • Ctrl + Alt + + Powiększenie rozmiaru czcionki.
  • Ctrl + Alt + - Pomniejszenie rozmiaru czcionki.
  • Ctrl + Alt + 0 Przywrócenie domyślnego rozmiaru czcionki.
  • Ctrl + Alt + C Włączenie/wyłączenie trybu kontrastowego.
  • Ctrl + Alt + H Przejście do strony głównej.
15 grudnia 2025

Nie potrafię żyć bez ruchu, ludzi i książek

Drukuj

Nie zwalnia. Nie odpuszcza. Nie uznaje słowa „za późno”. Joanna Rogala – kobieta, która od ponad pół wieku biegnie przez życie w rytmie serca i kroków – dziś oficjalnie nosi tytuł Aktywnej Seniorki 2025. W Dąbrowie Górniczej mówią o niej: „wulkan energii”, „najbardziej aktywna seniorka”, „ta, która zawsze jest tam, gdzie są ludzie”. Bohaterka cyklu „Człowiek Siła Miasta”, nauczycielka, trenerka, społeczniczka, przewodnicząca Rady Seniorów – a prywatnie kobieta, która kocha letnie słońce, herbatę pitą w ciszy i teatr, który wzrusza do łez.

Spotykamy się w Centrum Aktywności Obywatelskiej, z parującym kubkiem herbaty, żeby porozmawiać nie tylko o działaniach, ale o emocjach, lękach, radościach i sensie bycia aktywnym.

Magdalena Mike: Asiu, kiedy dowiedziałaś się, że otrzymujesz tytuł Aktywnego Seniora 2025, co było w tobie pierwsze: radość, wzruszenie czy niedowierzanie?

Joanna Rogala: – Prawdę mówiąc, najpierw była cisza. Taka wewnętrzna. A potem przyszły łzy. Bo nagle zobaczyłam przed oczami całe swoje życie: szkolną salę gimnastyczną, dzieciaki na boisku, starsze osoby, które dziś przychodzą do mnie i mówią: „Asia, dzięki tobie zaczęłam chodzić na basen, tańczyć, biegać”. To jest ogromne wzruszenie, ale i pokora. Bo ja nigdy nie robiłam tego dla tytułów. Po prostu nie umiem żyć inaczej.

Siedzimy przy herbacie. To twoja codzienna chwila dla siebie?

Tak. Herbata to mój mały świat. Zawsze mam ten moment, kiedy siadam w ciszy, patrzę za okno i oddycham. To jest taki balans. Z jednej strony ruch, energia, ludzie, a z drugiej właśnie cisza, książka, herbata. Bez tego bym zwariowała (śmiech).

Dąbrowa Górnicza to całe twoje życie.

Tu się urodziłam, tu biegałam po podwórkach, tu pierwszy raz trzymałam piłkę do koszykówki. Każda ulica ma dla mnie historię. To jest miasto moich ludzi. Ja nie jestem „z” Dąbrowy. Ja jestem „stąd”. Mówiąc „to jest moje miasto”, czuję dumę, ale też ogromną wdzięczność. W Dąbrowie Górniczej są moje korzenie. Tu pierwszy raz rzucałam piłką do kosza, tu poznałam ludzi, którzy mnie ukształtowali i którzy wspierają mnie do dziś. Dąbrowa to nie jest tylko miasto na mapie. To emocje, zapach porannego powietrza nad Pogorią, gwar na stadionie, rozmowy po zajęciach. Tu mam wszystko.

Twoja droga sportowa zaczęła się bardzo wcześnie.

Już w podstawówce. Trenowałam koszykówkę pod okiem pana Zygmunta Cybulskiego. On nauczył mnie nie tylko techniki, ale wiary w siebie. Potem była Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach i 33 lata pracy w zawodzie nauczyciela WF-u i trenerki. To nie była tylko praca. To była misja. Chciałam, żeby dzieci uwierzyły w siebie przez ruch.

A kiedy przeszłaś na emeryturę?

Myślałam, że przyjdzie cisza. Że zwolnię. A przyszło… więcej życia. Dziś nie wyobrażam sobie dnia bez ruchu. Biegam, pływam, chodzę na jogę, zumbę, taniec towarzyski, gimnastykę zdrowego kręgosłupa i aqua aerobik. To brzmi intensywnie, ale to jest dla mnie naturalne, jak oddech.

Masz też swoje ciche pasje.

Kocham teatr. Dla mnie teatr to żywe emocje. Uwielbiam też czytać. To mój sposób na zatrzymanie świata. Książka i herbata – mogłabym tak spędzić pół dnia. I paradoksalnie, im więcej ciszy w książce, tym więcej potem mam energii dla ludzi.

Twoje największe „paliwo” to ludzie.

Zdecydowanie. Uwielbiam spotkania z ludźmi. Rozmowy, śmiech, wspólne przeżycia. Ja ładuję baterie wśród ludzi, nie w samotności.

Od lat jesteś związana z Uniwersytetem Trzeciego Wieku, obecnie: Pałacem Kultury Seniora.

UTW to był dla mnie przełom. Od 2007 roku jestem częścią tej społeczności. Dziś, w Pałacu Kultury Seniora, organizuję wycieczki, spotkania, imprezy. Staram się słuchać seniorów, bo każdy przynosi inną historię. I każda z nich jest ważna.

Jako wiceprezes Stowarzyszenia Pogoria Biega organizujesz wydarzenia, w których bierze udział kilka tysięcy osób.

Ale ja widzę twarze, nie liczby. Widzę dziecko, które biegnie pierwszy raz. Widzę seniora, który mówi: „Nie wierzyłem, że dam radę”. To są chwile, dla których warto wstać o świcie i organizować te wszystkie rzeczy.

Jesteś też przewodniczącą Rady Seniorów.

To dla mnie wielka odpowiedzialność. „Dąbrowski Bus dla Seniora”, „Obiad dla Seniora”, „Miejsce Przyjazne Seniorom”, „Dąbrowski Dzień Seniora” – to nie są hasła. To konkretne osoby, konkretne historie. I program „Dąbrowski Senior 2030”, który ma dawać realne wsparcie. Sama dobrze wiesz Magdo, wszystko to tworzymy razem, to nie są projekty na papierze. To realna pomoc, realne życie. Dzięki zaangażowaniu ludzi i instytucji, w Dąbrowie dzieją się cuda. To, że rozmawiamy, jest dobrą sposobnością, by podziękować tym, którzy pomagają na co dzień: prezydentowi za otwartość i chęć słuchania tego, co ma do powiedzenia srebrne pokolenie, koleżankom i kolegom z obecnej Rady Seniorów oraz liderom organizacji pozarządowych, tym, którzy dali część siebie dla innych oraz oczywiście wam – dziewczynom z Centrum Aktywności Obywatelskiej – za szansę rozwinięcia skrzydeł, ale i sprowadzanie na ziemię (śmiech).

Wróćmy do ciebie. Zdradź, jaka jesteś prywatnie i jak odpoczywasz.

Zwyczajna. Lubię ciepłą herbatę, ciszę, dobrą książkę, teatr. Kocham rozmowy z ludźmi. I bardzo nie lubię bezczynności. Uwielbiam lato. Słońce daje mi energię. Latem mam wrażenie, że wszystko jest możliwe – więcej spotkań, więcej wydarzeń, więcej uśmiechów. To moja pora roku.

Co chciałabyś powiedzieć seniorom?

Przede wszystkim: nie bójcie się życia. Naprawdę. Wiek nie jest końcem drogi, tylko nowym rozdziałem, który wcale nie musi być cicho zamkniętą książką. Czasem widzę w oczach starszych osób strach, niepewność, poczucie, że „już nie wypada”, „już nie czas”. A ja chcę powiedzieć: to nieprawda. To wciąż jest wasz czas.

Nie trzeba od razu zmieniać całego świata. Wystarczy naprawdę mały krok: wyjść z domu, zadzwonić do kogoś, zapisać się na zajęcia, przyjść na spotkanie, nawet tylko usiąść obok innych ludzi. Ten jeden mały krok potrafi odmienić wszystko: samopoczucie, myślenie, serce.

Nie musicie być sami ze swoimi problemami. Nie musicie się wstydzić samotności czy smutku. Warto się odezwać, przyjść, poszukać drugiego człowieka. Bo życie naprawdę się nie kończy wraz z metryką. Ono czasem dopiero wtedy zaczyna być prawdziwe, głębsze, spokojniejsze i piękniejsze.

A ja zawsze będę powtarzać: nigdy nie jest za późno, żeby zacząć żyć na nowo.

Jest takie hinduskie powiedzenie – jeśli nie jest dobrze, to znaczy, że to jeszcze nie koniec. Joanno, dziękując za spotkanie i wszystkie działania, które są twoim udziałem, w imieniu swoim i innych powiem: czekamy na jeszcze.

Rozmowa ukazała się w listopadowym numerze „Przeglądu Dąbrowskiego”

Czytaj więcej

Rekreacja

Lider zbyt mocny

Nieruchomości

Przetargi na sprzedaż nieruchomości położonych przy ul. Szałasowizna, ul. Rzecznej i ul. Górki 5

Rekreacja

Weekend w mieście 12-14 grudnia

Biznes

Kto ma najlepszy pomysł na biznes? Przekonamy się już wkrótce