Dostępne skróty klawiszowe:
Gaszą pożary, pomagają ofiarom wypadków, ratują z rozmaitych opresji. Kiedy dzieje się źle, można na nich liczyć – siedem dni w tygodniu, przez całą dobę. Nie może zatem dziwić, że strażacy przodują w rankingach zaufania, jakim Polacy darzą różne zawody.
W Dąbrowie Górniczej, oprócz Państwowej Straży Pożarnej, funkcjonują Ochotnicze Straże Pożarne. Jest ich dwanaście. Sześć jednostek – ze Strzemieszyc Wielkich, Łośnia, Okradzionowa, Tucznawy, Trzebiesławic i Ząbkowic należy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. W dużym uproszczeniu, jest to system obejmujący całą Polskę, w ramach którego ściśle współpracują ze sobą PSP i OSP, żeby zapewnić bezpieczeństwo, ratować życie, zdrowie i mienie, a także skutecznie walczyć z pożarami czy klęskami żywiołowymi. Do tej ogólnopolskiej sieci należy ok. 30,5 tys. strażaków, którzy do ponad 90% zagrożeń mogą dotrzeć maksymalnie w 15 minut.
Jak to wygląda w praktyce: dyżurni ze wszystkich komend miejskich, powiatowych i wojewódzkich na bieżąco wiedzą, co dzieje się na ich terenie i w okolicy, oraz jakie siły są zaangażowane w konkretne działania. I tak np., gdy w danym mieście dochodzi do pożaru, który gasi większość jednostek, w przypadku kolejnego zagrożenia pomocy udzielają strażacy-ochotnicy albo PSP z sąsiedniej gminy. Tak jest w całym kraju, dlatego też zdarza się niekiedy, że w Dąbrowie interweniuje straż będzińska, a dąbrowska uczestniczy w akcji w Sławkowie albo Sosnowcu. Mówiąc krótko: do akcji jedzie ten, kto w danym momencie ma najbliżej.
W 2018 r. w Dąbrowie Górniczej odnotowano łącznie 1555 interwencji jednostek ochrony przeciwpożarowej (PSP, OSP, straże zakładowe). W 456 przypadkach były to pożary, a w 894 inne zagrożenia. 205 stanowią fałszywe alarmy. 130 było tzw. w dobrej wierze, czyli takich, gdy zgłaszający uznał, że sytuacja wymaga interwencji, a na miejscu okazywało się, że nie jest to konieczne. 55 zostało wywołanych przez systemy alarmowe, ale strażacy po przybyciu nie musieli jednak podejmować działań. 10 takich, gdy ktoś bez potrzeby i z premedytacją wezwał straż.
Państwowa Straż Pożarna utrzymywana jest z budżetu państwa. Tegoroczny budżet dąbrowskiej komendy to ponad 8 mln 620 tys. zł. Strażaków wspiera też miasto – 120 tys. zł przekazano na wydatki bieżące, a 300 tys. przeznaczono na remont szatni dla strażaków. Ochotnicze Straże Pożarne otrzymują z miejskiej kasy ponad 1 mln 200 tys. zł.
PK
***
St. kpt. Zbigniew Gnacik, komendant miejski PSP:

Zakres działalności straży jest bardzo szeroki. To nie tylko gaszenie pożarów, ale również reagowanie w sytuacjach różnorodnych zagrożeń – m.in. pomoc ofiarom wypadków drogowych, usuwanie po-walonych drzew, zabezpiecza-nie uszkodzonych budynków czy znajdywanych na terenie miasta środków chemicznych. Prowadzimy również akcje ratownicze na dąbrowskich jeziorach, zarówno w sezonie letnim, jak też zimą, gdy pod kimś załamie się lód. Na wezwanie innych służb wchodzimy do mieszkań, kiedy np. ktoś potrzebujący pomocy nie jest w stanie otworzyć drzwi. W przypadku przerw w dostawie energii, naszymi agregatorami prądotwórczy-mi zasilamy domową aparaturę medyczną używaną przez przewlekle chorych. Są też akcje „z przymrużeniem oka”, bo zdarza się, że ściągamy z drzew koty, które wdrapią się zbyt wysoko i mają problemy z zejściem. Nie można oczy-wiście zapomnieć o naszych działaniach prewencyjnych, czyli kontrolach przestrzegania przepisów przeciwpożarowych w różnych obiektach.
Adrian Przybyła, strażak OSP Tucznawa:

Oprócz naszej głównej działalności, jaką jest ochrona przeciwpożarowa i ratownictwo, zajmujemy się także sportem, edukacją, wychowaniem i kulturą. Pozytywną opinię w społeczeństwie budujemy, organizując wraz z instytucjami i fundacjami różne wydarzenia, lokalne uroczystości, pikniki czy zawody. Sami posiadamy Muzeum OSP i Regionu, gdzie pielęgnujemy historię naszej działalności, ale także pamięć o mieszkańcach i wydarzeniach w dzielnicy. Corocznie przystępujemy do konkursów organizowanych przez gminę dla organizacji pozarządowych.
14