Przejdź do menu głównego Przejdź do wyszukiwarki Przejdź do treści

Dostępne skróty klawiszowe:

  • Tab Przejście do następnego elementu możliwego do kliknięcia.
  • Shift + Tab Przejście do poprzedniego elementu możliwego do kliknięcia.
  • Enter Wykonanie domyślnej akcji.
  • ALT + 1 Przejście do menu głównego.
  • ALT + 2 Przejście do treści.
  • Ctrl + Alt + + Powiększenie rozmiaru czcionki.
  • Ctrl + Alt + - Pomniejszenie rozmiaru czcionki.
  • Ctrl + Alt + 0 Przywrócenie domyślnego rozmiaru czcionki.
  • Ctrl + Alt + C Włączenie/wyłączenie trybu kontrastowego.
  • Ctrl + Alt + H Przejście do strony głównej.
29 października 2020

W końcu zwycięstwo

Drukuj

Aż 354 dni czekano w Dąbrowie Górniczej na zwycięstwo koszykarzy MKS-u. Przełamanie wreszcie nadeszło, a MKS na wyjeździe pokonał Anwil Włocławek.

Środowe spotkanie było zacięte i wyrównane, a o ostatecznym rezultacie zdecydowała dogrywka. W tej partii meczu dąbrowianie przechylili szale zwycięstwa na swą stronę i wygrali 101:98.

Mecz od samego początku był wyrównany. Po pięciu minutach gry, nieznacznie prowadzili goście, wśród których od początku meczu wyróżniał się duet Lee Moore (7 punktów w I kwarcie) – Sacha Killeya-Jones (8 punktów). Kwarta zakończyła się remisem 18:18, który rzutem w ostatniej akcji ustalił debiutujący na parkietach Energa Basket Ligi Vytenis Čižauskas, dla którego były to pierwsze punkty na polskich parkietach.

Druga kwarta długo wyglądała podobnie do pierwszej. Żadna z drużyn nie potrafiła zbudować sobie widocznej przewagi, jednak przy prowadzeniu gospodarzy 33:29 coś zacięło się w ofensywie MKS-u. Włocławianie wykorzystali tą sytuację i serią 9:0 wyszli na dwucyfrowe prowadzenie. Ostatnie słowo pierwszej połowy należało jednak do… Marka Piechowicza, który trafił ostatni rzut w tej części spotkania.

Na początku drugiej połowy Anwil wciąż budował przewagę, która po celnej próbie Krzysztofa Sulimy wynosiła 17 oczek. MKS nie zamierzał się jednak poddawać. Dwa razy z dystansu trafił Michał Nowakowski, akcję 2+1 dołożył Lee Moore i dąbrowianie w niecałą minutę odrobili 9 punktów. Pod względem skuteczności zza łuku była to zdecydowanie najlepsza kwarta podopiecznych Alessandro Magro w tym sezonie, ponieważ później za 3 punkty trafiali również Marek Piechowicz oraz trzykrotnie Elijah Wilson. Na taki zryw i bardzo dobrą grę w ataku nie byli gotowi gospodarze, którzy nie potrafili odpowiedzieć i tym samym różnica na koniec kwarty została zniwelowana do zaledwie dwóch punktów.


Początek ostatniej ćwiartki przebiegał jednak po myśli Anwilu. Seria 15-0 ponownie dała wysokie prowadzenie, a MKS nie potrafił zdobyć punktów przez 3 minuty gry. Niekorzystną serię przerwał niezawodny tego dnia Lee Moore. Amerykanin szybko zdobył 5 oczek i dał sygnał do odrabiania strat. 2 minuty przed końcem spotkania gospodarze prowadzili 85:76, a z powodu piątego przewinienia parkiet musiał opuścić Sacha Killeya-Jones. Pozostali gracze dąbrowskiej drużyny stanęli jednak na wysokości zadania. Opłaciła się agresywna defensywa, która dwa razy wymusiła stratę Deishuana Bookera i MKS wygrał ostatnie 2 minut 11:2, a fenomenalnym rzutem na dogrywkę popisał się Lee Moore.

Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka, w której obie drużyny walczyły jak równy z równym. Odpowiedzialność za zdobywanie punktów w Anwilu wziął na swoje barki nowy nabytek – Rotnei Clarke, który w trakcie dodatkowych 5 minut zdobył 9 z 11 oczek drużyny. Zabrakło mu jednak wsparcia pozostałych zawodników. Z drugiej strony MKS zagrał drużynowo, czterech graczy zdobywało punkty, a błędy w defensywie włocławian były zabójczo dobrze wykorzystywane. 10 sekund przed końcem spotkania dwa rzuty wolne wykorzystał Elijah Wilson, czym przypieczętował długo wyczekiwane zwycięstwo dla MKS-u.

Zaległe spotkanie 8.kolejki Energa Basket Ligi, 28 października
Anwil Włocławek – MKS Dąbrowa Górnicza 98:101 (18:18, 24:14, 22:30, 23:25, d. 11:14)

Anwil Włocławek: Ivica Radić 18, Rotnei Clarke 17, Mckenzie Moore 16 (14 zb, 8 ast), Garlon Green 13, Walerij Lichodiej 11, Krzysztof Sulima 8, Artur Mielczarek 5, Adrian Bogucki 4, Andrzej Pluta 3, Deishuan Booker 3

MKS Dąbrowa Górnicza: Lee Moore 32 (8 zb, 10 ast), Sacha Killeya-Jones 21, Wilson 18, Marek Piechowicz 9, Michał Nowakowski 8, Andy Mazurczak 7, Vytenis Čižauskas 5, Jakub Motylewski 1, Konrad Dawdo 0, Michał Kroczak 0

fot. mksdabrowa.pl

Czytaj więcej

Wiadomości

Dzień Ziemi w parku Zielona

Rekreacja

Nadrzędny cel: wygrać derby

Wiadomości

Zielony przystanek na Mydlicach

Wiadomości

Dębowa Gra Miejska [Dębowy Maj Festiwal]